poniedziałek, 30 listopada 2009

Jasne interesy

Gabinet Lorda Danzigera. Ciepły, późno letni wieczór w nadmorskiej Gedanii. Godzina 20.00
- Cześć Ministrant! -krzyknął Prezes organizacji Gedania
Found, wchodząc zamaszyście do gabinetu Owicza jak do swojej posiadłości.
-Cze, cześć... wydukał lekko przestraszony Lord.
Nikogo już nie było w Urzędzie, nawet sprzątaczek, jedynie starszy jegomość zatrudniony jako ochroniarz siedział w swej stróżówce na parterze dużego budynku, oglądając wiadomości w tefauenie, lekko przysypiając. Owicz nikogo nie spodziewał się o tej porze, a korzystając z ciszy panującej w mrocznych wnętrzach Pałacu kontemplował, co jakiś czas zerkając na dodatkowy monitor LCD ustawiony na jego biurku, na którym wyświetlał się podgląd placu budowy stadionu. Nic dziwnego, że nagłe, energiczne wtargnięcie niespodziewanego gościa zdenerwowało nieco Owicza. Co, u licha... pomyślał.
Wtem za Prezesem wbiegł także Lisek Mały Urwisek, przemykając sprytnie między futryną, a zamykającymi się samoczynnie drzwiami gabinetu, jednak nawet nie muskając ani drzwi, ani futryny.
- Cześć pracy! - powiedział Lisek podniesionym tonem, z lekkim uśmiechem na twarzy oraz rozlatanymi, jak zawsze, oczyma. Z jego oczu można było od razu wyczytać, że knuje coś interesującego.

niedziela, 22 listopada 2009

Stabilny prorozwojowy czyli Pałac się wyżywi

Około tydzień temu trafiłem na kolejny fascynujący artykuł w takim sporym portalu regionalnym należacym do wydawcy jednego z lokalnych tytułów prasowych. Najpierw się uśmiałem, a zaraz potem załamałem. Nastąpiła w moich oczach kompletna desaturacja kolorów widoku z okna na ponurą dzielnicę nowej, wielkiej sypialni Gedanii. Znów to samo... Cytat nagłówka i poczatku artykułu (link do całego artykułu, gdyby kogoś to zainteresowało):
Dochody - ponad 1,8 mln. Wydatki - ponad 2,1 mln zł. Deficyt, który zostanie pokryty z kredytów - 296 mln zł. Tak prezentuje się projekt budżetu Gdańska na 2010 rok.
- Budżet jest stabilny, prorozwojowy, ale trudny, bo będziemy zmagać się z drugim rokiem kryzysu - mówi Paweł Adamowicz, prezydent Gdańska.
Pomijam już fakt, że  nikt ze strony wydawcy nawet nie sprawdził zwykłych błędów w tekście - jeżeli nie każdy od razu "załapuje" to podpowiadam, że chodzi o liczby. 2,1 mln - 1,8 mln nijak nie chce mi dać 296 mln. Chyba wydawca ów ma potencjalnych odbiorców swoich tekstów za kompletnych kretynów, którzy i tak nie rozumieją co się do nich pisze, a z całego artykułu wyłapują tylko pojedyncze słowa, które przyswajają i kodują w mózgach.  Być może się czepiam, być może to nieduży błąd, być może wszyscy wiedzą o co chodzi mimo błędu, ale niesmak pozostaje... Lubię gdy coś jest przygotowane profesjonalnie, taki już jestem, przepraszam.
Najlepsze jest zaraz potem:

sobota, 21 listopada 2009

Ciemna Masa ćwierka

W Internecie istnieje już sporo serwisów społecznościowych udostępniających usługę tak zwanego mikoblogowania, czyli publikowania krótkich informacji (do stu parudziesięciu znaków). Jednym z takich najbardziej popularnych jest, jak zapewne wielu z Was wie (a Ci, którzy nie wiedzieli, właśnie już wiedzą) Twitter - czyli po naszemu ćwierkać lub świergolić.  Swego czasu zapanowal jakiś straszny boom na ćwierkanie tamże i miliony ludzi zaczęły tam komunikowac różne rzeczy. Niektórzy informowali na przykład, że oto właśnie jedzą sałatkę grecką a zaraz potem pójdą się umyć - lub o innych tego typu ważnych wydrzeniach w ich życiu. Wcześniej nie miałem przekonania do tego całego mikroblogowania, aktualnie znalazłem zastosowanie dla tej usługi (skoro nawet politycy zaczynają ćwierkać, nie pozostaje mi nic innego jak zaistnieć w nowym, wirtualnym bycie).

wtorek, 17 listopada 2009

Drogowskazy nieprawdy

Niedawno oddano dla ruchu kawałek (maksymalnie 300 metrów) delikatnie zmodernizowanej ulicy Łostowickiej - jednej ze sztandardowych inwestycji drogowych ostatnich kilku lat. Za rok pojawi się ona na wielu plakatach wyborczych, ulotkach wciskanych do skrzynek pocztowych czy listach wysyłanych przez Jaśnie Nam Panującego do swoich podwładnych.
Zanim jeszcze zabrano z tej drogi słupki ograniczające ruch na czas remontu, wszyscy mogli zobaczyć demonstrację niewiedzy gedańskich urzędników, ich rażącej niekompetencji oraz brak znajomości podstawowych wiadomości na temat miasta, którym zarządzają. Ja nazywam to już głupotą.
Otóż nowo modernizowany kawałek drogi obstawiono z kilku stron pokaźną ilością tablic informacyjnych-drogowskazów. Nie byłoby w tym nic dziwnego ani złego, wszak niektórzy są bardziej rozgarnięci i wystarczy im mniej tablic informacyjnych, inni potrzebują większego natężenia informacji aby wykonać tą samą czynność.
Problem w tym, że na tych tablicach umieszczono drogowskazy do nieistniejącego w Gdańsku miejsca. Oczywiście błędna informacja jest powielona na wszystkich postawionych niedawno tablicach.

poniedziałek, 16 listopada 2009

Państwo myśli, że umarłem, a ja żyję

Od opublikowania ostatniego tekstu minęło dzisiaj dokładnie 2 miesiące. Ależ ten czas pędzi z zawrotną prędkością....Wielu zapewne położyło krzyżyk na tym blogu, uznając go za kolejny, chwilowy, przebłysk czy sezonową atrakcję. Nie dziwię się - przerwa nie była przecież poprzedzona żadną informacją, wyjaśnieniem.
Dla wielu innych takie zniknięcie to woda na młyn, powód do radości. Nie będzie nam tu bruździł, zadawał niewygodnych pytań, obnażał calej prawdy. I jeszcze stracił się sam - rewelacja!
A tu niespodzianka - Ciemna Masa jest, żyje, ma się dobrze i powraca...Tym razem z mocnym postanowieniem istnienia regularnego, częstego, bardziej systematycznego. Wraca ze zwielokrotnioną siłą i częstotliwością. Na przekór panującej aurze i porze roku - odradza się.
Ja, Ciemna Masa, w dalszym ciągu będę patrzył na ręce, węszył, obnażał.

środa, 16 września 2009

Nie jestem naiwny

Czyli co najmniej 10 powodów, dla których nie wpłacę ani grosza datku na konto akcji wspierania budowy stadionu.
Zaczęło się. Wielka ściema (ups, miało być ściepa) narodowa na rzecz uzbierania kasy wystartowała. Szukanie naiwniaków i sposobu jak przy tej niespotykanej okazji jaką jest budowa stadionu wyssać jeszcze nieco dodatkowego grosza – ponad te kilkaset milionów złotówek już wydrenowanych z publicznej kiesy czyli z podatków, także moich.

A na co jest ta składka? Teoretycznie na wyposażenie stadionu: „Akcja nazywa się "Razem na rzecz stadionu". Pomysłodawcą jest Gdański Klub Biznesu, a realizuje ją Społeczny Komitet Wsparcia Euro 2012 w Gdańsku. Celem zbiórki jest wyposażenie stadionu i wspieranie (m.in. zakup sprzętu) młodzieżowych klubów piłkarskich.”
Ale zaraz. Przecież pieniądze na budowę całego stadionu niby były już zapewnione w momencie rozpoczynania jego budowy. Czyżby rozpoczynano inwestycję bez budżetu? Czegoś tu nie rozumiem…

czwartek, 10 września 2009

Powrót

Wakacje juz dawno się skończyły. Zniknąłem jakis czas temu nagle na dłuższy okres, bez słowa wyjaśnienia. Przepraszam. Wszystko wraca do normy, wkrótce napiszę więcej.
Tymczasem zapraszam na stronę www.gedania.org. Mam przyjemność być zaproszonym do współtworzenia tego serwisu, z czego zaczynam korzystać.
No. To tymczasem. Dziękuję.

czwartek, 9 lipca 2009

Szklane domy

Kilka dni urlopu, wyłączenia się z bieżących spraw. Bez komputera, Internetu, czytania bzdurnych artykułów. Krótka regeneracja.
Wracam po kilku dniach, odwiedzam mój ulubiony portal regionalny i ... po raz kolejny nie jestem zawiedziony. Lipiec, wakacje, niby wolniej wszystko się toczy, ale nie w Gedanii. Tutaj miliardowe inwestycje to codzienność i nie ma żadnych wakacyjnych przerw. Można by nawet rzec, że Gedania jest bombardowana inwestycjami. Bynajmniej takie wrażenie można odnieść czytając doniesienia lokalnych mediów "głównego nurtu".
Dzisiejszy tytuł: "Międzynarodowe konkury o Targ Rakowy i Sienny". W słowniku języka polskiego słowo konkury jest zdefiniowane jako "
staranie się o rękę kobiety". A tu jest mowa o terenie położonym w sercu miasta i o jakichś konkursach. Zaciekawiony wielce takim tytułem postanowiłem kliknąć w odnośnik i zapoznać się z treścią tego zapewne fascynującego artykułu.
Jest to tekst tak naprawdę o niczym. Kolejny z cyklu "zróbmy burzę, nabijmy piany, pokażmy, że coś się dzieje gdy nic się nie dzieje". Mocno propagandowy.

czwartek, 2 lipca 2009

Duża inwestycja

Idiotyzmów wokół przybywa, propagandy nie ubywa, tymczasem Gdańsk nawiedziła niestety burza (jeżeli już przyszła to całe szczęście,że trwała tak krótko), zaniedbany system kanalizacji burzowej oczywiście nie zadziałał, nowy syfon niby jest zrobiony, ale jeszcze nie oddany oficjalnie więc pożytku żadnego z niego nie było, jednym słowem zwykły, letni dzień życia Gedanii.
Wybrałem z tego dnia jeden artykuł w "portalu regionalnym", który jest dobrym przykładem na idiotyczny, propagandowy tekst tak naprawdę o niczym. Jest zwykłym robieniem szumu wokół niewielkiej sprawy.
Geneza tekstu leży w takim oto wydarzeniu: w prawie półmilionowym mieście środkowej, Zjednoczonej Europy, mającym aspiracje do rychłego stania się metropolią, postanowiono wymienić asfalt na 300. metrach drogi. Nie byle jakiej drogi bo krajowej, mało tego, łączącej Gedanię ze Stolicą. Koleiny miały tam głębokość kilkunastu centymetrów, dziury przeistaczały się w swoiste wyrwy. I taki stan trwał dobrych parę lat.

niedziela, 28 czerwca 2009

Mogilnik Baltic Arena

Jest dalszy ciąg sprawy Mogilnik Baltic Arena. W miniony piątek internetowe, regionalne wydanie Gazety "W" doniosło, że nastąpił koniec sporu o mogilnik na placu budowy Baltic Areny, a firma Wakoz usunie niebezpieczne odpady (za darmo?) i procesu sądowego nie będzie. No i najważniejsza informacja: budowa stadionu nie będzie opóźniona.
Oto cytat:"Niebezpieczny mogilnik z terenu budowy stadionu do końca sierpnia usunie firma Wakoz. Prace nie opóźnią budowy Baltic Areny".
Po pierwsze muszę stwierdzić, że miałem rację pisząc siedem dni temu, że żadnego procesu nie będzie. Bo wygląda na to,że nie będzie.

Oby ulewne deszcze omijały Gedanię

Jak niemal każdego dnia odwiedziłem mój ulubiony portal regionalny w poszukiwaniu ciekawych artykułów. Nie zawiodłem się. Jest. Trudno nie zauważyć tytułu na stronie głównej: "Jeśli będzie powódź, to z winy mieszkańców (i Unii Europejskiej)". W tym momencie mógłbym zakończyć czytanie artykułu bo wszystko już wiem, poznałem przekaz, wiem o co chodzi.
W obliczu ulewnych deszczów w kraju, pamiętając lipcowe wydarzenie sprzed ośmiu lat, gdy klika godzin opadów spowodowało kataklizm w Gedanii, Najjaśniej Nam Panujący postanowili się zabezpieczyć na wypadek gdyby próbowano im przypisywać zaniedbania i niedopilnowanie pewnych spraw w sytuacji kryzysowej.
Winę za ewentualną powódź zrzuca się więc na wszystkich mieszkańców. Tak, jeżeli znowu spadnie gigantyczny deszcz i wyleje Radunia (oby nie!!) to będzie to tylko i wyłącznie wina ponad czterystu tysięcznej rzeszy ludu zamieszkującego to przeklęte miasto oraz tej hojnej UE, która jeszcze kilka dni temu była wspaniała gdy dała trochę kasy na Łostowicką i Nową Łódzką. Ta Unia to rzeczywiście jakiś wróg, nawet powódź w Gdańsku może być za jej przyczyną.

sobota, 27 czerwca 2009

Polityka, propaganda, a gdzie zarządzanie?

Kierowanie miastem w obecnym systemie - w oparciu o duże partie polityczne- jest nieefektywne i do tego nie zapewnia wyboru najlepszych ludzi na odpowiednie stanowiska. Krótko mówiąc, podczas wyboru osób, które mają odpowiadać za to, jakie drogi w mieście powstaną i kiedy, gdzie będą budowane szkoły, czy powstanie park, czy remontowane będą zabytki, czy w danym miejscu powstanie blaszany supermarket czy ciekawa architektonicznie budowla itp. itd. (czyli odpowiedzialnych za pracę organizacyjno-operacyjną) w dużej mierze lud głosuje na tego czy innego kandydata tylko dlatego, że jest on z tej a nie innej partii politycznej. Bo jest "prawicowy" albo "lewicowy". Często dochodzi więc do zamieszania - ludzie głosują w wyborach lokalnych patrząc przez pryzmat "wielkiej polityki" państwowej. A jedno z drugim niewiele ma wspólnego.
W obecnym systemie nie chodzi o zarządzanie a jedynie o rządzenie. Partie polityczne są tak naprawdę firmami - korporacjami, których głównym celem jest osiąganie własnych korzyści, kontrolowanie jak największej ilości obszarów życia i dążenie do eliminacji jakiejkolwiek konkurencji.

środa, 24 czerwca 2009

Będą nowe drogi, będzie kasa!

Wchodzę dziś wieczorem na jeden z moich ulubionych internetowych portali regionalnych w poszukiwaniu jakiegoś nowego peanu na cześć Jaśnie Nam Panującego. I oto jest! Na dzień dobry wita mnie news dnia opublikowany o godzinie 19.00, zatytułowany "Są pieniądze z UE na Łostowicką i Nową Łódzką"
Tytuł sugeruje dosyć dobitnie,że oto Gedania dostała jakąś nową dotację, dzięki której powstaną dwie nowe drogi. Super, rewelacja, rzec można by. Tyle, że ten artykuł nie ma większego sensu i tak naprawdę nie niesie żadnej nowej informacji, a tym bardziej nadającej się na "news dnia".
Jedno z pierwszych zdań brzmi: "Miasto zdobyło właśnie dofinansowanie na kolejne dwa etapy remontu oraz budowę Nowej Łódzkiej."
Zdobyło właśnie -czyli kiedy? Przed godziną, dzisiaj,przed minutą? Niestety takich danych na próżno szukać w artykule. Tekst duplikuje zwyczajnie informacje znane od miesięcy i robi z nich "wielką nowinę" albo coś w rodzaju "hot news". Tytuł sugeruje, że będą to zupełnie nowe inwestycje. Tymczasem remont Łostowickiej trwa już od dobrych kilku miesięcy. Gdy zaczynano go w grudniu 2008 informowano, że będzie trwał około 3 lat i podzielony będzie na trzy etapy.

poniedziałek, 22 czerwca 2009

Mogilnik


Parę dni temu w moim ulubionym portalu ukazał się kolejny artykuł z całej długiej serii poświęconej jednej ze sztandarowych, a co za tym idzie solidnie przepłaconych inwestycji Gedanii : hali widowiskowo-sportowej. Budowa trwa już kilka lat i końca nie widać, co chwilę koszty inwestycji wzrastają osiągając jakieś horendalne kwoty, ale co tam. Nikt tego nie kontroluje, gawiedź chce mieć halę, na ekonomii i biznesie w większości się nie zna więc jest pole do popisu.
Nie o tym jednak chciałem teraz pisać. Pod wspomnianym wcześniej nazwijmy to "artykułem" ktoś przytomnie napisał w komentarzu, że dawno już w generatorze peanów na cześć Jaśnie Nam Panującego nie było mowy o kolejnej superinwestycji bardzo potrzebnej ciemnemu ludowi. Chodziło oczywiście o stadion nazwany,za przeproszeniem, Baltic Areną. Dawno, czyli od dobrych kilku dni, a dokładnie czterech, nic nie napisano. To dużo.