niedziela, 28 czerwca 2009

Mogilnik Baltic Arena

Jest dalszy ciąg sprawy Mogilnik Baltic Arena. W miniony piątek internetowe, regionalne wydanie Gazety "W" doniosło, że nastąpił koniec sporu o mogilnik na placu budowy Baltic Areny, a firma Wakoz usunie niebezpieczne odpady (za darmo?) i procesu sądowego nie będzie. No i najważniejsza informacja: budowa stadionu nie będzie opóźniona.
Oto cytat:"Niebezpieczny mogilnik z terenu budowy stadionu do końca sierpnia usunie firma Wakoz. Prace nie opóźnią budowy Baltic Areny".
Po pierwsze muszę stwierdzić, że miałem rację pisząc siedem dni temu, że żadnego procesu nie będzie. Bo wygląda na to,że nie będzie.

Oby ulewne deszcze omijały Gedanię

Jak niemal każdego dnia odwiedziłem mój ulubiony portal regionalny w poszukiwaniu ciekawych artykułów. Nie zawiodłem się. Jest. Trudno nie zauważyć tytułu na stronie głównej: "Jeśli będzie powódź, to z winy mieszkańców (i Unii Europejskiej)". W tym momencie mógłbym zakończyć czytanie artykułu bo wszystko już wiem, poznałem przekaz, wiem o co chodzi.
W obliczu ulewnych deszczów w kraju, pamiętając lipcowe wydarzenie sprzed ośmiu lat, gdy klika godzin opadów spowodowało kataklizm w Gedanii, Najjaśniej Nam Panujący postanowili się zabezpieczyć na wypadek gdyby próbowano im przypisywać zaniedbania i niedopilnowanie pewnych spraw w sytuacji kryzysowej.
Winę za ewentualną powódź zrzuca się więc na wszystkich mieszkańców. Tak, jeżeli znowu spadnie gigantyczny deszcz i wyleje Radunia (oby nie!!) to będzie to tylko i wyłącznie wina ponad czterystu tysięcznej rzeszy ludu zamieszkującego to przeklęte miasto oraz tej hojnej UE, która jeszcze kilka dni temu była wspaniała gdy dała trochę kasy na Łostowicką i Nową Łódzką. Ta Unia to rzeczywiście jakiś wróg, nawet powódź w Gdańsku może być za jej przyczyną.

sobota, 27 czerwca 2009

Polityka, propaganda, a gdzie zarządzanie?

Kierowanie miastem w obecnym systemie - w oparciu o duże partie polityczne- jest nieefektywne i do tego nie zapewnia wyboru najlepszych ludzi na odpowiednie stanowiska. Krótko mówiąc, podczas wyboru osób, które mają odpowiadać za to, jakie drogi w mieście powstaną i kiedy, gdzie będą budowane szkoły, czy powstanie park, czy remontowane będą zabytki, czy w danym miejscu powstanie blaszany supermarket czy ciekawa architektonicznie budowla itp. itd. (czyli odpowiedzialnych za pracę organizacyjno-operacyjną) w dużej mierze lud głosuje na tego czy innego kandydata tylko dlatego, że jest on z tej a nie innej partii politycznej. Bo jest "prawicowy" albo "lewicowy". Często dochodzi więc do zamieszania - ludzie głosują w wyborach lokalnych patrząc przez pryzmat "wielkiej polityki" państwowej. A jedno z drugim niewiele ma wspólnego.
W obecnym systemie nie chodzi o zarządzanie a jedynie o rządzenie. Partie polityczne są tak naprawdę firmami - korporacjami, których głównym celem jest osiąganie własnych korzyści, kontrolowanie jak największej ilości obszarów życia i dążenie do eliminacji jakiejkolwiek konkurencji.

środa, 24 czerwca 2009

Będą nowe drogi, będzie kasa!

Wchodzę dziś wieczorem na jeden z moich ulubionych internetowych portali regionalnych w poszukiwaniu jakiegoś nowego peanu na cześć Jaśnie Nam Panującego. I oto jest! Na dzień dobry wita mnie news dnia opublikowany o godzinie 19.00, zatytułowany "Są pieniądze z UE na Łostowicką i Nową Łódzką"
Tytuł sugeruje dosyć dobitnie,że oto Gedania dostała jakąś nową dotację, dzięki której powstaną dwie nowe drogi. Super, rewelacja, rzec można by. Tyle, że ten artykuł nie ma większego sensu i tak naprawdę nie niesie żadnej nowej informacji, a tym bardziej nadającej się na "news dnia".
Jedno z pierwszych zdań brzmi: "Miasto zdobyło właśnie dofinansowanie na kolejne dwa etapy remontu oraz budowę Nowej Łódzkiej."
Zdobyło właśnie -czyli kiedy? Przed godziną, dzisiaj,przed minutą? Niestety takich danych na próżno szukać w artykule. Tekst duplikuje zwyczajnie informacje znane od miesięcy i robi z nich "wielką nowinę" albo coś w rodzaju "hot news". Tytuł sugeruje, że będą to zupełnie nowe inwestycje. Tymczasem remont Łostowickiej trwa już od dobrych kilku miesięcy. Gdy zaczynano go w grudniu 2008 informowano, że będzie trwał około 3 lat i podzielony będzie na trzy etapy.

poniedziałek, 22 czerwca 2009

Mogilnik


Parę dni temu w moim ulubionym portalu ukazał się kolejny artykuł z całej długiej serii poświęconej jednej ze sztandarowych, a co za tym idzie solidnie przepłaconych inwestycji Gedanii : hali widowiskowo-sportowej. Budowa trwa już kilka lat i końca nie widać, co chwilę koszty inwestycji wzrastają osiągając jakieś horendalne kwoty, ale co tam. Nikt tego nie kontroluje, gawiedź chce mieć halę, na ekonomii i biznesie w większości się nie zna więc jest pole do popisu.
Nie o tym jednak chciałem teraz pisać. Pod wspomnianym wcześniej nazwijmy to "artykułem" ktoś przytomnie napisał w komentarzu, że dawno już w generatorze peanów na cześć Jaśnie Nam Panującego nie było mowy o kolejnej superinwestycji bardzo potrzebnej ciemnemu ludowi. Chodziło oczywiście o stadion nazwany,za przeproszeniem, Baltic Areną. Dawno, czyli od dobrych kilku dni, a dokładnie czterech, nic nie napisano. To dużo.