czwartek, 9 lipca 2009

Szklane domy

Kilka dni urlopu, wyłączenia się z bieżących spraw. Bez komputera, Internetu, czytania bzdurnych artykułów. Krótka regeneracja.
Wracam po kilku dniach, odwiedzam mój ulubiony portal regionalny i ... po raz kolejny nie jestem zawiedziony. Lipiec, wakacje, niby wolniej wszystko się toczy, ale nie w Gedanii. Tutaj miliardowe inwestycje to codzienność i nie ma żadnych wakacyjnych przerw. Można by nawet rzec, że Gedania jest bombardowana inwestycjami. Bynajmniej takie wrażenie można odnieść czytając doniesienia lokalnych mediów "głównego nurtu".
Dzisiejszy tytuł: "Międzynarodowe konkury o Targ Rakowy i Sienny". W słowniku języka polskiego słowo konkury jest zdefiniowane jako "
staranie się o rękę kobiety". A tu jest mowa o terenie położonym w sercu miasta i o jakichś konkursach. Zaciekawiony wielce takim tytułem postanowiłem kliknąć w odnośnik i zapoznać się z treścią tego zapewne fascynującego artykułu.
Jest to tekst tak naprawdę o niczym. Kolejny z cyklu "zróbmy burzę, nabijmy piany, pokażmy, że coś się dzieje gdy nic się nie dzieje". Mocno propagandowy.

czwartek, 2 lipca 2009

Duża inwestycja

Idiotyzmów wokół przybywa, propagandy nie ubywa, tymczasem Gdańsk nawiedziła niestety burza (jeżeli już przyszła to całe szczęście,że trwała tak krótko), zaniedbany system kanalizacji burzowej oczywiście nie zadziałał, nowy syfon niby jest zrobiony, ale jeszcze nie oddany oficjalnie więc pożytku żadnego z niego nie było, jednym słowem zwykły, letni dzień życia Gedanii.
Wybrałem z tego dnia jeden artykuł w "portalu regionalnym", który jest dobrym przykładem na idiotyczny, propagandowy tekst tak naprawdę o niczym. Jest zwykłym robieniem szumu wokół niewielkiej sprawy.
Geneza tekstu leży w takim oto wydarzeniu: w prawie półmilionowym mieście środkowej, Zjednoczonej Europy, mającym aspiracje do rychłego stania się metropolią, postanowiono wymienić asfalt na 300. metrach drogi. Nie byle jakiej drogi bo krajowej, mało tego, łączącej Gedanię ze Stolicą. Koleiny miały tam głębokość kilkunastu centymetrów, dziury przeistaczały się w swoiste wyrwy. I taki stan trwał dobrych parę lat.